Mupens – Sny

Mupens – Sny Lyrics

Artist: Mupens
Song: Sny

Dobra, było tak, wstałem jakoś piętnaście po siódmej
Zwykle sypiam do dzięsiątej, dziś mnie zbudził koszmar, kurde
W nim grabarze nieśli trumnę, ja w niej w czarnym garniturze
Nie wiedziałem, że tak szybko umrę, już się nie obudzę

W koło nieznajomi ludzie przyszli pooglądać trupa
Z klatki sąsiadki szczęśliwe, Mupę zabrała kostucha
Gienia, co nakurwia z ucha, składa bratu kondolencje
Przekonana święcie święta na wódę przeznacza pensję

Codziennie przed Bogiem klęka, to pierdolone gestapo
Powiedz, czemu ja, nie ona, proszę, wyjaśnij mi, za co
Stare kurwy mają zdychać, a nie młodzi charakterni
Miałem tylko lat 37, byłem Tobie wiеrny

Jakaś stara nieznajoma modli się przy moich zwłokach
Nie znam baby, może ciotka, chuj w to, całkiеm niezła locha
Dobra, wynocha, teraz pora na najbliższych
Wiem, wybaczyłeś mi, tato, będę w piekle najszczęśliwszy

Mosty budować, nie niszczyć, trochę późno zrozumiałem
Może zabrzmi to komicznie, ja naprawdę się starałem
Nigdy nie chciałem, by mama przeze mnie łkała
Kiedy nie wracałem na noc, cała rodzina cierpiała

Wiem, że zakała, że czarna owca
Całe życie odgrywałem rolę zbłąkanego chłopca
Czas się pożegnać, czuję ziemię na policzkach
Trumna zanurza się w glebie jak we mgle mała kapliczka

Dzisiaj budujesz pałace, jutro zostajesz kloszardem
Dziś masz dobrze płatną pracę, jutro los dyktuje karne
Przegrywasz wszystko, za chwilę stoisz na szczycie
To odskocznia jest od tego, co co dzień serwuje życie

Dzisiaj budujesz pałace, jutro zostajesz kloszardem
Dziś masz dobrze płatną pracę, jutro los dyktuje karne
Przegrywasz wszystko, za chwilę stoisz na szczycie
To odskocznia jest od tego, co co dzień serwuje życie

Miałem sen, piękny sen, śnił mi się rodzinny dom
Obok Ty, ziom, razem hyżo, nie dając się paraliżom
Rozpalone ciała liżą jedna z drugą, co za akcja
Leje wóda się pod Frugo gdzieś na Helu na wakacjach

Ostra libacja, zapoznawczy wieczorek
Rozpoczęliśmy go w piątek, zakończyliśmy we wtorek
Niejeden worek, niejedna flaszka pękła
Zaglądała przez rozporek, teraz obolała szczęka

{?} męka, bo śmigamy na rękach
Z głośnikach klasyka MK, nikt nie wymięka
Ładna sukienka, w niej kozacka panienka
Chciała rozbujać imprezę, włączyła na bekę Zenka

Melodia piękna, ja też to czuję
Ćmione na tonę gibony, zaraz, kurwa, odlatuję
Ziomeczek mnie atakuje, znów kielonek w moją stronę
Jasne, chlasnę z Tobą zawsze, nigdy ręce rozłożone

Ona pragnie go do buzi, dzwoni pierdolony budzik
Jebnie w czarne dni nad ranem, takie granie się nie nudzi
Wśród swoich ludzi 2 4 na dobę, krótko
Wstaję, sen kontynuuję, z braczkiem raczymy się wódą

Niekiedy bywało smutno, budziłem się zlany potem
Nienawidzę takich akcji jak podróży samolotem
Dziś na piechotę przemierzam kochany rejon
Miałem sen, a nim my, nie opuszczaj mnie, nadziejo

Dzisiaj budujesz pałace, jutro zostajesz kloszardem
Dziś masz dobrze płatną pracę, jutro los dyktuje karne
Przegrywasz wszystko, za chwilę stoisz na szczycie
To odskocznia jest od tego, co co dzień serwuje życie

Dzisiaj budujesz pałace, jutro zostajesz kloszardem
Dziś masz dobrze płatną pracę, jutro los dyktuje karne
Przegrywasz wszystko, za chwilę stoisz na szczycie
To odskocznia jest od tego, co co dzień serwuje życie

Dzisiaj budujesz pałace, jutro zostajesz kloszardem
Dziś masz dobrze płatną pracę, jutro los dyktuje karne
Przegrywasz wszystko, za chwilę stoisz na szczycie
To odskocznia jest od tego, co co dzień serwuje życie

Dzisiaj budujesz pałace, jutro zostajesz kloszardem
Dziś masz dobrze płatną pracę, jutro los dyktuje karne
Przegrywasz wszystko, za chwilę stoisz na szczycie
To odskocznia jest od tego, co co dzień serwuje życie
Find more lyrics at https://dcslyrics.com

Sny Lyrics – English Translation

Okay, it was so, I got up somehow fifteen after seven
I usually sleep to a bit, today I was awakened by a nightmare, damn me
In it, the gravediggers carried a casket, in it in a black suit
I didn’t know I would die so quickly, I wouldn’t wake up anymore

In the Circle of Strangers, people came to watch the corpse
Happy neighbors from the cage, the file took the fed
Gienia, which hears out of the ear, puts his brother condolences
Convinced by the festival of the waters, he allocates a salary

He kneels every day before God, it’s a f#cking Gestapo
Tell me why, not her, please, explain to me what
Old wh#res are to die, not young characteristic
I was only 37 years old, I was in a big one

An old stranger prays with my corpses
I don’t know a baby, maybe my aunt, dick it, a good sow
Okay, get out, now it’s time for your loved ones
I know, you forgive me, Dad, I will be the happiest in hell

To build, do not destroy bridges, I understood a little late
It may sound comical, I really tried
I never wanted my mother to sob
When I didn’t come back at night, the whole family suffered

I know that the black sheep
I played the role of a stray boy all my life
It’s time to say goodbye, I feel the ground on my cheeks
The coffin is immersed in the soil like a small chapel in the fog

Today you are building palaces, tomorrow you become a lap
Today you have a well -paid job, tomorrow fate dictates criminal
You lose everything, in a moment you are at the top
This stepping stone is from what he serves life every day

Today you are building palaces, tomorrow you become a lap
Today you have a well -paid job, tomorrow fate dictates criminal
You lose everything, in a moment you are at the top
This stepping stone is from what he serves life every day

I had a dream, a beautiful dream, I dreamed a family home
Next to you, my homie, Hyżo together, without paralysis
Hot bodies lick one with the other, what a action
Woada is pouring under Frugo somewhere on Hel on vacation

Sharp libation, familiarization evening
We started it on Friday, we ended it on Tuesday
Many a bag, many a bottle cracked
She looked through the fly, now the jaw was sore

{?} Passion, because we run on our hands
MK classic speakers, nobody slips
Nice dress, Cossack lady in it
She wanted to swing the party, she turned on Zenek

Beautiful melody, I feel it too
Ćmiened for a ton gibbon, right, f#ck, I go away
Ziomeczek attacks me, a bielonek again in my direction
Sure, I always chill with you, I never spread my hands

She wants him to his mouth, a f#cking alarm clock rings
f#cking on black days in the morning, such playing is not bored
Among your people 2 4 a day, briefly
I get up, I continue my dream, we enjoy the waters

Sometimes it was sad, I woke up sweat
I hate such actions as traveling by plane
Today, on foot, I traverse a beloved area
I had a dream and we don’t leave me, hope

Today you are building palaces, tomorrow you become a lap
Today you have a well -paid job, tomorrow fate dictates criminal
You lose everything, in a moment you are at the top
This stepping stone is from what he serves life every day

Today you are building palaces, tomorrow you become a lap
Today you have a well -paid job, tomorrow fate dictates criminal
You lose everything, in a moment you are at the top
This stepping stone is from what he serves life every day

Today you are building palaces, tomorrow you become a lap
Today you have a well -paid job, tomorrow fate dictates criminal
You lose everything, in a moment you are at the top
This stepping stone is from what he serves life every day

Today you are building palaces, tomorrow you become a lap
Today you have a well -paid job, tomorrow fate dictates criminal
You lose everything, in a moment you are at the top
This stepping stone is from what he serves life every day
Find more lyrics at https://dcslyrics.com

Mupens Lyrics – Sny

Please support our site by sharing it.
And please follow our site to get the latest lyrics for all your favourite songs.

Please support the artist and us by purchasing your favourite music thru our Amazon Music and Apple Music links 🙂

Release Year: 2019

https://www.youtube.com/watch?v=O74ut1olndM